poniedziałek, 28 września 2015

Zimna porcelana

Witam Was serdecznie, dziś u nas zimna porcelana. Porcelana jest świetnym zamiennikiem modeliny, prosta 
w wykonaniu, tańsza, trwalsza i bardziej plastyczna niż masa solna. Przede wszystkim można ją zrobić 
w domu :) 

Przepis:
  • 2 łyżki skrobi kukurydzianej lub skrobi ziemniaczanej,
  • 1 łyżeczka oliwki dla niemowląt,
  • odrobina sody oczyszczonej,
  • 2 łyżki kleju wikol,
  • miska szklana,
  • łyżeczka.
Do szklanej miski wsypujemy skrobię, wlewamy oliwkę, dodajemy szczyptę sody oczyszczonej i na koniec klej wikol. Wszystko razem mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Można mieszać łyżką, w gumowych czy lateksowych rękawiczkach, albo posmarować ręce kremem, aby masa się nie kleiła. Masa jest gotowa, gdy nie ma żadnych grudek, nie klei się strasznie do rąk, czy odchodzi od ścian miski. Sami zorientujecie się kiedy jest dobra. Jeżeli porcelana jest za wodnista trzeba dodać mąki, natomiast gdy za sucha trzeba dodać kleju.

Używając plastikowych narzędzi jest o tyle wygodnie, że nie trzeba niczego myć. Mając szklane należy pamiętać, aby po wyrobieniu porcelany miskę zalać wodą, w przeciwnym razie po wyschnięciu resztek będzie bardzo ciężko umyć.

Zimna porcelana jest masą plastyczną, która bardzo szybko wysycha. Zabierając się za lepienie należy wziąć tyle porcelany ile nam potrzeba, a resztę schować do woreczka i szczelnie zamknąć. Schnie sama na powietrzu, czyli nie wymaga wypiekania (np. w piekarniku).

Tym razem zrobiliśmy zwykłą zimną porcelanę, ale równie dobrze można ją zabarwić barwnikami spożywczymi, buraczkami czerwonymi w proszku, curry czy innymi przyprawami.

Oto nasze serduszka, a w nich odciśnięte paluszki dzieci :)


Pozdrawiamy :)

środa, 23 września 2015

Dla odważnych mam, pianka :)

Dla odważnych mam, super zabawa sensoryczna dla dzieci. Radości co nie miara, wiercidupki siedzą 
i się bawią, a mama nie wierząc nie wie co mam ze sobą zrobić ;) Więc patrzy i cieszy się razem z dziećmi, jak super się bawią. Do zabawy potrzebne:
  • pianka do golenia (można kupić najtańszą jaka jest, ale można też damską, ładniej pachnie),
  • farbki lub barwniki spożywcze do zabarwienia (niekoniecznie),
  • łyżki, garnki, talerze co kto chce,
  • kartki.
Piankę wyciskamy, jeżeli chcemy zabarwiamy i zabawa gotowa :)







A tak dzieciaki wyglądały po godzinie :D

Można rozłożyć folię malarską, będzie mniej sprzątania. Nie miałam więc było bez :) Pocieszenie takie, że bardzo szybko się sprząta :)


niedziela, 20 września 2015

Witamy i o zdrówko pytamy :)

Witamy i o zdrówko pytamy :) Dzisiejszy dzień zaczął się o 6:30. Ciut za wcześnie, biorąc pod uwagę to, 
że za oknem plucha. Przecież powinni spać przynajmniej do 9, jeszcze w taki poranek jak dziś, ale nie moje ptaszki poranne. Wygłupy od samego rana, zabawa, a w końcu wzięło nas z Mają na malowanie. ranek twórczy, Maja malowała, a mama zrobiła kolorowankę, którą potem razem kolorowałyśmy. Znalazłam przez przypadek i tak mi się spodobało, że odrysowałam :) Oryginał znajdziecie na www.digart.pl. 








Przepraszam za takie zdjęcia, ale jeszcze nie doszłam do tego jak je edytować :) jak się dowiem, poprawię. Pozdrawiamy :)


piątek, 18 września 2015

Masa solna

Każdy pewnie ją zna, kiedyś coś z niej lepił... Masa solna, z której można zrobić choć co: aniołki, koraliki, ozdoby. Dziś u nas były odciski nóżek i rączek :)

Przepis na masę solną:
- 2 szklanki mąki,
- 2 szklanki soli,
- niecałe 2 szklanki ciepłej wody.

Sól z mąką mieszamy, dodajemy wodę i wyrabiamy ciasto. Gdy masa jest jednolita - gotowe. Można wsadzić do worka, szczelnie zamknąć i odstawić na godzinkę żeby składniki się dobrze połączyły.
Lepimy, robimy na co mamy ochotę. Potem do piekarnika na 60 stopni, ważne żeby uchylić piekarnik. Po godzinie można tęperaturę podkręcić do 100 stopni. Minus jest taki, że masa długo schnie w piekrniku.
Oto nasze cudeńka ;)


czwartek, 17 września 2015

Lawa

Nic nie pisałam, bo Maja była na zabiegu wycięcia 3 migdałka. Na szczęście mamy to już za sobą i jesteśmy w domu. Teraz 5-dniowe siedzenie w domu bez wychodzenia i 2 tygodnie bez przedszkola. Razem 3 tygodnie w domu, więc będziemy tworzyć, eksperymentować, zaglądajcie do nas :)

Eksperyment lawa jest prosty w wykonaniu, a ile radości :) Potrzebne będą:
- barwniki (warto zaopatrzeć się na allegro),
- duży słoik (u nas chwilowy brak, więc był wazon),
- olej,
- woda,
- tabletki alkazelcer lub alka-prim lub inne musujące,
- strzykawka.

Do dzbanka wlewamy olej do 3/4 wysokości. Dolewamy wodę tak, aby zostało 3 cm wolnej przestrzeni.

Za pomocą strzykawki wkrapiamy barwniki. 


Na koniec wrzucamy tabletkę musującą. Gdy skończy musować możemy jeszcze raz wrzucić i jeszcze 
i jeszcze.





Woda jest cięższa od oleju dlatego opada na dno. Tabletka musująca powoduje powstawanie bąbelków, 
a one z kolei wypychają zabarwioną wodę ku górze, gdy woda dotrze na szczyt opada z powrotem na dół 
i obieg się zamyka.
U nas eksperyment trwał dotąd, aż tabletki się skończyły. Może nie wygląda tak spektakularne, bo przeważał kolor niebieski (ostatnio ulubiony Mai). Im bardziej kolorowo tym widowisko ładniejsze :)
Pozdrawiam :)

piątek, 11 września 2015

Kolorowe, tańczące kropelki

Kolejny post z cyklu eksperymenty :) Ten eksperyment robiłyśmy już jakiś czas temu. Majcia była pod wielkim wrażeniem. Sama go mogła przeprowadzić, mama jedynie powiedziała na czym ma polegać :)
Potrzebne będzie:

  • duży słoik,
  • ocet,
  • barwniki lub bibuła,
  • olej,
  • soda oczyszczona,
  • strzykawka lub zakraplacz.
Na dno naczynia wsypujemy sodę oczyszczoną. Następnie po ściance słoika wlewamy olej. Ocet barwimy.




Kiedy mamy olej w słoiku, nabieramy octu do strzykawki i wkrapiamy. Krople zabarwionego octu opadają pomału na dół.

Osadzają się na powierzchni sody i tam zachodzi reakcja. W wyniku połączenia octu (kwasu) i sody 
( zasady)  następuje wytworzenie się gazu - dwutlenek węgla, który otacza kropelki octu dzięki temu są lżejsze i unoszą się do góry. Gry kropelki wypłyną na powierzchnię, gaz się ulatnia, a cięższe krople z powrotem opadają na dno i reakcja zachodzi z powrotem :)

U nas eksperyment zrobił furorę, a jak u Was? Próbujcie, eksperymentujcie, cieszcie się czasem spędzonym wspólnie :) Pozdrawiam :)

czwartek, 10 września 2015

Wirek mleczny

Nadrabiamy zaległości :)
Zainteresowanie eksperymentami u Mai trwa cały czas. Przychodząc do domu z przedszkola pyta: mamo jaki eksperyment dzisiaj przygotowałaś?. Bardzo lubi eksperymentować, a ja uwielbiam patrzeć jak się cieszy, coś odkrywa, jak niedowierza :)  Filip nie odstaje w eksperymentowaniu, równie ciekawy ;)
Do eksperymentu potrzebne będzie:
  • mleko,
  • barwniki spożywcze lub bibuła bądź farbki,
  • płyn do mycia naczyń, 
  • patyczki do uszu,
  • mała łyżeczka, 
  • talerz.
Na talerz wlewamy mleko, a następnie dodajemy rozpuszczone barwniki lub wodę zabarwioną bibułą bądź farbką.
Do mleka wlewamy barwniki. Z braku zakraplacza, Maja wlewa łyżeczką :)
Oczywiście z pomocnikiem ;)
Pierwszy eksperyment nie udał się ponieważ Filipek pomieszał wszystkie kolory i juz nie było tak barwie. Podejście drugie super wyszło. Patyczek do uszu maczamy w płynie do mycia naczyń, a potem dotykamy naszej tęczy. 
Pod wpływem płynu do mycia naczyń i zmiany napięcia powierzchniowego barwniki zaczynają się mieszać, wirować tworząc barwne widowisko.
Pomysł zaczerpnięty 
z mojedziecikreatywnie.pl

piątek, 4 września 2015

Bunt 5-latka? !

Witam :) Najpierw to co przyjemne :) Dzisiaj Maja przed przedszkolem wymyśliła eksperyment. Niestety, nie było już czasu na jego wykonanie, więc zapraszamy wieczorem :) Będą dwa eksperymenty, jak szaleć to szaleć :)
Pytanie za 100 punktów :D Wasze dzieci przechodziły bunt 5-latka? Dotąd grzeczna Maja zamieniła się złośnicę, ale to tak tylko w domu. W przedszkolu, jak gdzieś jest to przegrzeczne dziecko, a w domu mama musi batalię przechodzić o wszytko. O to, że nie założy skarpetek, bluzy, nie będzie jeść, nie idzie do przedszkola... i tak dalej. Można by wymieniać i wymieniać. A mama chodzi i prosi i prosi i prosi. I weś tu człowieku miej anielską cierpliwość... Jak z Waszymi 5-latkami? Podzielcie się :)
Fifi jak to Fifi, chodzący wulkan egergi :D Jest wszędzie, a najlepiej jakby można było chodzić po suficie. Do niego pasowały by 3 głowy, 10 par oczu i pewnie byłoby mało hehe
Spokojnego i miłego dnia dla Was :)

wtorek, 1 września 2015

Chwila błogiego "lenistwa"

Witam :)
Filipek usypia, Maja pierwszy dzień w zerówce, a mama ma chwilę na zrobienie wszystkiego i niczego :)
Z rana spacerek i zakupy, a tak gorąco, że bałam się popatrzeć na termometr... Lato w pełni, a basen 
już złożony, no bo przecież lato się kończy, a tu psikus :)
Wczoraj kupiłam super zeszyty "Zygzaczki i szlaczki" Wydawnictwo Zielona Sowa. Zadania są bardzo proste, a zarazem bardzo zróżnicowane, rozwijające koordynację wzrokowo-ruchową i umiejętności grafomotoryczne. Zestawy te przygotowane są dla dzieci pięcio- i sześcioletnich. Dzięki ćwiczeniom dziecko rozwija spostrzegawczość, koncentrację oraz ćwiczy motorykę ręki niezbędną do osiągnięcia gotowości 
do nauki pisania. Mai bardzo spodobały się zadania i od razu zaczęła rozwiązywać, tylko "mamo czytaj". Mama czytała, a dziecko rozwiązywało zagadki :) Polecam :)